sobota, 3 grudnia 2011

Adwent na Śląsku!

Za nami już pierwszy tydzień Adwentu. Ten szczególny czas w roku liturgicznym w Kościele, jest również wyjątkowym czasem dla każdego Ślązoka. Ten wyjątkowy okres wiąże się z wieloma świętami i tradycjami obchodzonymi na Śląsku w sposób szczególny.

 
Dla ludzi wierzących Adwent to oczywiście przede wszystkim czas oczekiwania na Narodziny Jezusa. To okres, w którym wielu ludzi robi swoje postanowienia adwentowe, aby w ten sposób przygotować się na Święta Bożego Narodzenia. Dla najmłodszych, ale nie tylko, Adwent to przede wszystkim Roraty. 
Oczywiście z biegiem czasu pewne tradycje przemijają, inne znów się pojawiają. Jednak, tak jak już wspomniałem, na Śląsku Adwent zawsze był czasem wyjątkowym.


Jakie kiedyś były śląskie tradycje adwentowe na Śląsku?
Marek Szołtysek w swojej książce "Rok Śląski" wspomina między innym o tym, że Ślązocy przez cały ten okres pościli, praktycznie nie jedząc mięsa i nie urządzając żadnych zabaw. Oczywiście nie branie udziału w zabawach w czasie Adwentu po dziś dzień w Kościele jest zakazane. W końcu, aby dobrze przygotować się do Świąt Bożego Narodzenia należy się wyciszyć. 
Na Śląsku przestrzegano również zasady: "W Adwynta ziymia świynta!". Dlatego żadnych prac nie wykonywano w ogrodzie, dając w ten sposób ziemi i naturze "odpocząć". Po za pewnymi wyjątkami. Mianowicie ścinano w lesie sosny, jodły lub świerki na stroiki, adwentowe wieńce itp. A także w pierwszą niedziele Adwentu zrywano gałązki wiśni, jabłoni lub śliwy, które następnie wstawiano do wazonu lub garnka z wodą na parapecie w kuchni i czekano aż gałązki wypuszczą pąki i zakwitną. Gdy gałązki zakwitły do Bożego Narodzenia wierzono, że to dobry znak na pomyślność dla rodziny. Po za tym bukiet taki był ozdobą świąteczną, a także symbolizował lilię Archanioła Gabriela. Jeżeli ktoś jednak nie miał kwitnących gałązek, robił sobie takie kwiatki z bibułki. 

Dla niektórych Adwent to przede wszystkim Roraty, czyli przeważnie poranne Msze Święte ku czci Maryji. Oczywiście na Roraty najchętniej chodzą dzieci, które oświetlają kościół swoimi lampionami. Można to trochę porównać do górników, którzy kiedyś na Śląsku również ciemności kopalni oświetlali sobie takimi lampionami, czyli karbidkami. Jednak dla takiego dzieciaka takie poranne wstawanie to spore poświęcenie, gdyż musi wstać gdy na dworze jeszcze ciemno,    a jego koledzy jeszcze sobie "smacznie" śpią. Z pewnością jednak Msze roratnie, mają swój specyficzny klimat, więc warto wstać czasem wcześniej i pójść w czasie Adwentu na Roraty.   

 "Spuście rosę, niebiosa z góry,
a obłoki niech spuszczą z deszczem, Sprawiedliwego.
Niech się otworzy ziemia,
niech się otworzy ziemia, i zrodzi Zbawiciela!"

P.S. Tekst częściowo zaczerpnięty z książki M. Szołtyska "Rok Śląski" :)

1 komentarz:

  1. to wstawanie miało swój urok ;) już tydzień adwentu. trzeba by jakieś roraty "zaliczyć" :P

    OdpowiedzUsuń