czwartek, 21 kwietnia 2011

Witam!
Tak na dobry początek polecam dwa wiersze śląskiego poety z XIX wieku Konstantego Damrota.

Parę informacji na temat poety :)

Konstanty Damrota - pseud. Czesław Lubliński (ur.13 września 1847 w Lublińcu - zm. 5 marca 1895 w Pilchowicach koło Gliwic) - duchowny katolicki, poeta, pisarz i działacz górnośląski.

Maturę zdał w 1862 w gimnazjum w Opolu. Następnie studiował
na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Wrocławskiego. W 1864 przeniósł się na Wydział Teologiczny.
Był aktywnym członkiem Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego
oraz Koła Górnoślązaków, które przekształcił w Towarzystwo Polskich Górnoślązaków.
W 1867 otrzymał święcenia kapłańskie i objął wikariat w Opolu.
W 1870 przeniósł się do Kościerzyny, gdzie pełnił funkcję dyrektora Katolickiego Seminarium Nauczycielskiego. W 1884 powrócił na Śląsk i pracował na stanowisku dyrektora Seminarium Nauczycielskiego w Opolu.

A oto dwa wiersze, o których już wspomniałem wyżej, a które osobiście uważam za bardzo interesujące:

Nasze hasło

Pędzą jak na skrzydłach lata,
Z niemi jak w odmętach wody
Przepadają państwa świata,
Ale nie giną narody,
W których sercach nie wygasło
Wielkich ojców wielkie hasło:
Kochajmy się! Kochajmy się!

Sześć już wieków, jak od matki
Łona Śląsk nasz oderwano,
Odkąd na łup obcym dziatki
Wspólnej ojczyzny wydano;
Bo nas starsi nie bronili,
Choć nas hasła nauczyli:
Kochajmy się! Kochajmy się!

Wróg zagarnął, rwąc ogniwa,
Jakie z bracią nas łączyły;
Ślepa zazdrość, żądza chciwa
Dzieło ojców nam zniszczyły;
Tylko pamięć nam została,
Która hasło przechowała:
Kochajmy się! Kochajmy się!

Naszą młódź na łonie matek
Gardzić Polską, wróg naucza;
Zniemczył zamki, miasta, - z chatek
Mowę ojców dziś wyklucza;
Ale póki siły stanie,
Śląsk się bronić nie przestanie:
Kochajmy się! Kochajmy się!

Nigdy nie wygaśnie polska
Cnota w wiernych sercach naszych;
Nie zapomni młódź opolska
I gliwicka zalet laszych,
Hasła też, co w spadku wzięła,
Jakiem Polska zasłynęła:
Kochajmy się! Kochajmy się!

Niechaj cnoty więc ojczyste
Znowu, bracia, w nas ożyją,
Zabrzmi hasło święte, czyste
Tam, gdzie się Ślązacy biją,
Cierpią, pracują za sławę
I za wszelką polską sprawę:
Kochajmy się! Kochajmy się! 

Moja Ojczyzna

Znasz-li tę ziemię, co z swych kruszców słynie,
A lud z ubóstwa i rzadkiej prostoty?
Gdzie drogi kruszec w obcych ręce płynie,
A ludek w sercu kosztowniejsze cnoty
Przed cudzem okiem i światem ukrywa,
By nie sięgnęła po nie ręka chciwa?
Znasz, ty tę ziemię, znasz ten lud poczciwy,
Znasz, przyjacielu, naszych chłopków serca?
Och, znasz je może, jak ci je kłamliwy,
Jak cudzoziemczy opisał oszczerca! -
Lecz spojrzyj i poznaj okiem życzliwem,
A przejmiesz się dla nich czcią i podziwem.
 
Śląsku mój! - Słowo cudnego uroku.
-Ojczyzno! - Węźle uczuć tajemniczy.
Nie zdołam wezbranych myśli już toku,
Ni z rzewnych uczuć czerpanej słodyczy
W milczeniu stłumić! Więc niech się łzy leją,
Myśli swobodnie sobie pobujają,
Słodycz i gorycz niech serce koleją
Karmią, aż w rozkosz cierpienia roztają.
Ojczyzno śląska, nad wszystko ceniona,
Od cudzoziemczej głupoty wzgardzona,
Wzgardę niesłuszną niweczą twe syny
Kochając i ceniąc nad wsze krainy.
Gdzie Odra poważna toczy swe wody
Śród ciemnych lasów i łanów kłosistych;
Gdzie schludne domki, spokojne zagrody
W dolinach i na wybrzeżach spadzistych,
Jak na kobiercu kwiaty rozsypane;

Gdzie się po polach pieśni rozlegają
W drogim po ojcach języku śpiewane;
Gdzie; w kniejach dziki i łanie bujają,
I gdzie z kominów nieba tycznych chmury
Dymu się wiją, płomiene buchają,
A młoty w kruszec jakby taran w mury
Z trzaskiem piorunu stale uderzają;
Gdzie skarby dobywa ukryte w ziemi
Ludność potulna, z uczciwości znana,
Przebiegłych przybyszów bogacąc niemi:
Ta moja śląska ojczyzna kochana!

Gdzie w duszy ludu jędrne czucie żyje
Dla polskiej niegdyś matki i ojczyzny,
Na jej wspomnienie serce żywiej bije,
Gdy patrzą - wyzuci z swej ojcowizny
Na dawne czasy jak na senne mary;
Gdzie miłość bratnia sąsiadów kojarzy
I kmieciów falanga stoi na straży
Swej mowy ojcowskiej i świętej wiary,
Chociaż od obcych wzgardzona, od braci
Starszej nie wsparta, nawet źle widziana,
Jednak nadziei i ducha nie traci:
Ta moja śląska ojczyzna kochana!

Tam gdzie góra chełmska w dziedzinie Piasta
Jakby olbrzymi dom boży wyrasta;
Gdzie Panna najświętsza laskami słynie
W Piekarach, Pszowie, Lubecku, Ostrogu,
Dokąd pobożny lud powodzią płynie
Z dalekich krain pokłonić się Bogu
I mu polecić w tej doczesnej doli,
Co kogo cieszy, zatrważa lub boli:
Gdzie ziemia płodna i w kruszce i zboże,
Lecz w cnoty płodniejsza i sługi boże,  -
Bo to ojczyzna Jacka i Czesława
I Bronisławy i Sarkandra Jana,
Błogosławionego ojca Germana,
Jadwigi z synem, która wciąż dodawa
Blasku tej krainie, - niegdyś jej księżna,
A dzisiaj jej opiekunka potężna:
Gdzie taka rzesza ludności przewodzi,
Która śladami jej od wieków chodzi
Chrześcijańską drogą pracy i cnoty,
Cierpienia i staropolskiej prostoty, -
Ta dzielna ziemia, niecnie spotwarzana:
To moja śląska ojczyzna kochana!

2 komentarze:

  1. "Tam gdzie góra chełmska w dziedzinie Piasta
    Jakby olbrzymi dom boży wyrasta"
    już wkrótce :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń