sobota, 23 kwietnia 2011

Śląskie tradycje Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy

Jednym z zwyczajów jest m.in. w Skoczowie na Śląsku Cieszyńskim wielkanocne obrzędowe obmywanie się w Wiśle i Błędnicy. To kolejny, po dorocznym "pochodzie z Judoszem", miejscowy zwyczaj kultywowany przez znawców regionalnych obrzędów.
U źródeł tego zwyczaju leży dawny przesąd, że w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek dzieją się w przyrodzie cuda - na pamiątkę krwawej ofiary Zbawiciela woda zamienia się w wino. Wierzono także, że woda przemienia się w krew, mającą cudowne właściwości - stąd obrzędowe obmywanie.
Aby takie mycie przyniosło pożądany skutek, należało przestrzegać szeregu nakazów i zakazów: myć się przed wschodem słońca, w wodzie płynącej z zachodu na wschód i to w całkowitym milczeniu. Przyjmowano, że woda na ciele powinna była sama wyschnąć, inaczej traciła magiczną, leczniczą moc.
Korzenie zwyczaju obmywania się tkwią w kulturze pogańskiej; obrzędowe obmywanie zostało jednak "ochrzczone", czyli wpisane w kulturę chrześcijańską. O ile zwyczajów takich jak poranne zanurzanie w rzece raczej nie uda się trwale wskrzesić, o tyle wiele innych zapomnianych obrzędów warto znów propagować, przypominając ich pierwotny sens.
Do takich zwyczajów należy np. palenie "szkrobaczek", czyli wykonanych z gałązek mioteł. Robiło się to w Wielką Środę, czyli w dniu, kiedy - jak każe tradycja - przedświąteczne porządki powinny być już zakończone. "Szkrobaczki" moczono w smole i zapalano. Miało to symbolicznie przypominać moment, gdy żołnierze z pałkami i pochodniami przyszli aresztować Chrystusa w ogrodzie oliwnym.
Symbolika palenia "szkrobaczek" może być kojarzona zarówno z popularnym topieniem Marzanny, jak i pochodem oraz spaleniem słomianej kukły skoczowskiego "Judosza". Judosz to 3-metrowa słomiana kukła (do jej środka wchodzi miejscowy strażak), ozdobiona kolorowymi wstążkami i naszyjnikiem z 30 srebrnikami. W Skoczowie pochód z Judoszem, prowadzonym przez halabardników, odbywa się w Wielki Piątek i Wielką Sobotę.
Kukła jest następnie palona, a wraz z nią symbolicznie ginie zło. Przyjmuje się, że palenie - zarówno mioteł, jak i słomianej kukły - było symbolem oczyszczenia, zarówno w sensie dosłownym, bo Wielka Środa kończyła przedświąteczne porządki, jak i przenośnym, bo pozbycie się kojarzonego z Judaszem zła miało pokazać duchowe odrodzenie.

W niektórych częściach Śląska Wielką Środę nazywano także "środą żurową", bo tego dnia należało pozbyć się wszystkich "żurów", czyli brudów. Miało to także inne znaczenie, bo Wielka Środa zapowiadała zbliżający się koniec okresu Wielkiego Postu, a w tym okresie bodaj najpopularniejszym na Śląsku daniem był właśnie postny żur - zupa, w innych częściach Polski nazywana zwykle zdrobniale żurkiem.
Wielkanocne zwyczaje wypływają z tej samej chrześcijańskiej tradycji, trudno znaleźć coś, co całkowicie odróżnia Wielkanoc na Śląsku od świętowania w innych częściach Polski. Różnice jednak są - inna jest np. śląska palma wielkanocna, przygotowywana na rozpoczynającą Wielki Tydzień Niedzielę Palmową. To skromna, w większości zielona wiązanka z pięciu lub siedmiu rodzajów krzewów, związana hajką, czyli rzemykiem z końskiego bicza.
Co najmniej jeden krzew w śląskiej palmie musiał mieć kolce, w nawiązaniu do cierniowej korony Chrystusa. Nie mogło zabraknąć gałązki wierzby czerwonej, symbolizującej krew Jezusa. Był też krzew zwany kokoczką. Miał on symbolizować koguta, który swoim pianiem przypomniał św. Piotrowi, że zaparł się Chrystusa.                                                                                                                                                                                  
Swoiście rozumiana jest na Śląsku również tradycja Lanego Poniedziałku - choć w wielu częściach Polski prawo oblewania innych wodą mają zarówno kobiety, jak i mężczyźni, na Śląsku obyczaj ten przypisany jest  wyłącznie mężczyznom.


Inny śląski zwyczaj, praktykowany wciąż w wielkanocny poniedziałek w Pietrowicach Wielkich, Bierkowicach, Raciborzu-Sudole i dzielnicy Gliwic - Ostropie, to konne procesje błagalno-dziękczynne, podczas których jeźdźcy objeżdżają pola, dziękując za łaski oraz prosząc o urodzaj i dobre plony.


Od wieków zdobione są jaja w okresie wielkanocnym. Tradycja ta ma swój udokumentowany rodowód, wywodzi się z czasów biskupa Krakowskiego Wincentego Kadłubka, czyli z początku XIII wieku. 
 Archeologiczne znaleziska na Opolskim Ostrówku wskazują nawet na X wiek. Jajko na Śląsku Opolskim w XVIII i XIX wieku było przede wszystkim zdobione metodą batikową, jest to jajko malowane gorącym woskiem a następnie farbowane. Metoda ta jest nadal powszechnie stosowana w okolicach Tułowic i Korfantowa. Jednak najbardziej popularna jest kroszonka, zabarwione jajo zdobione metodą rytowniczą (drapane), ozdabiane tradycyjnymi ornamentami roślinnymi: palmy, kwiaty, liście itp., których wzory są często spotykane także w haftowanych obrusach, zasłonach, dekoracyjnej pościeli (kapach), strojach i malarstwie ludowym. Różnorodność wzorów zależy od inwencji artystycznej samego twórcy. W połowie XX wieku na jajkach skrobano duże wyraźne wzory. W latach osiemdziesiątych duży wzór był coraz bardziej wypełniany, uzupełniany małymi dodatkami. Wzory z tego okresu są uważane przez większość twórców za tradycyjny wzór kroszonki opolskiej. Kolorystycznie dominują odcienie brązu (barwienie łupinami z cebuli).
Charakterystyczną wymowę ma kolorystyka jaj, mianowicie, ongiś młoda panna przygotowywała wybranemu młodzieńcowi co do którego nosiła poważne zamiary koszyczek ze zdobionymi jajkami. W koszyczku tym najczęściej znajdowały się trzy kroszonki o ściśle określonych kolorach. Jakie znaczenie miały kolory? Otóż były to symbole:
1. czerwony - miłości do wybranego;
2. zielony - nadziei z nim wiązanej;
3. niebieski bądź brązowy - tu nie do końca jest mi znana idea tego właśnie koloru;
Dodatkowo panny szykowały kroszonki w kolorach :
1. żółtym - symbol zazdrości;
2. fioletowym - kolorem tym obdarowywała osobę, która nie była przez nią darzona sympatią jednym słowem nie była mile widziana;
3. czarnym - darowane kawalerom dla przekory by poznali swoje miejsce (dziś powiedzielibyśmy cwaniakom) , tego koloru jajek na Śląsku Opolskim zawsze darowano najwięcej i wizualnie były najbardziej efektowne, jajko w kolorze czarnym (lub bardzo ciemny brąz) ofiarowano także jako symbol, na pamiątkę osobom, które darzono szacunkiem (duchowieństwu, dostojnikom).


Źródło:

2 komentarze:

  1. szkoda, że te tradycje zanikają ;) a jak funkcjonują to w innych formach :P ale fajnie sie dowiedzieć tych ciekawostek np. o palmie ;) teraz to raczej bukiety z kurczaczkami i zajączkami a jak widać całkiem inne powinny mieć znaczenie ;) no i kolory pisanek :P też ciekawe :P o paleniu Judosza nic wcześniej nie słyszałam :P piękne tradycje i trzeba pilnować żeby chociaż te, które zostały nie zginęły ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomysł na bloga o Śląsku to strzał w dziesiątkę!!!
    Ps: Jeden dzień w sieci i ponad 150 wejść!!! Gratuluję!
    Polecam Ci stronę którą tworzyłem w wakacje: http://wakacjedortmund2010.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń